
Profil gracza:
******
O dziewczynie, która zgubiła się służącej na targu…
Rynek pękał w szwach. Mnogość ludzi, zapachów, straganów sprawiała, że oczy szalały. W mrowiu nie było widać, gdzie kończy, a gdzie zaczyna się kolejna żywa istota.
- Strażniku pomóżcie! Panienka porwana! Zniknęła!
- Kobieto nie krzycz, tylko powiedz kogo szukać!
- Elfka, drobna i smuklutka, niska… O! Taka gdzieś – wskazała na wysokość swojej piersi – Blondynka o włosach zaplecionych w luźny warkocz. Oczy ma szare.. albo nie… zielone… nie wiem Panie diabli by wzięli te oczy! Jak słońce zaświeci, taki kolor mają! Niech do piekła wezmą tą dziewuchę! Co z nią się wyjdzie z domu to ona zawsze się w kłopoty wpakuje! Sukienkę miała zieloną, taką letnią, zwiewną. O! Po tym ją poznasz, że na pewno niosła buty w ręce. Ona zawsze je ściąga i później chodzi boso. Nogi ma czarne jak ziemia, po której chodzi.
- Rozejrzę się dla Pani, ale w tym zgiełku to nie mogę niczego obiecać. Może sama do domu wróci. Nie wiadomo czy kto porwał podopieczną. Proszę kończyć zakupy… A jak ona się nazywa?
- Mulin Caledo
******
- Babciu, a czy ja też mogłabym być wiedźma?
- Nie kochanie, małe dziewczynki nie mogą zostawać wiedźmami. Jeszcze za mało widziałaś na tym świecie
- Ale Babciu! Ja mam już 80 lat!
- Myszeczko - Stara elfka skarciła wzrokiem niepokorną blondyneczkę. - Przyjdzie czas, to będziemy rozmawiać o przekazaniu Ci pieczy nad zielarnią. Dzisiaj jednak będziemy się uczyć o naparstnicy. To bardzo piękny, ale i niebezpieczny kwiat. Ufam że będziesz uważnie słuchać...
Smukła, choć wyraźnie powolna postać niespiesznie wstała znad pożółkłych ksiąg. Kilka zasuszonych liści osunęło się bezszelestnie na podłogę. Równie bezszelestnie dwie postacie opuściły jasne pomieszczenie. Trzymając się pod rękę podążyły w stronę ogrodu.
|