
Profil gracza:
Niegdysiejsze chwile, pełne fabularnych uniesień, zadumy pozostały jedynie nostalgią, która coraz rzadziej przebija się w bezkresie...
Kocha, szanuje, nigdy nie zapomina
Historia Pisana wierszem
Rozdział I "Subtelnie wypaczona"
Zrodzona z poranka, tkana światłem i wiatrem,
Nie znała cierpienia ni zdrady imienia
W oczach jej lśnił świat czysty, niepojęty
Pełen ufności, czułości i braku cienia
On przyszedł cicho, szeptem wśród róż
Z uśmiechem jak noc – i sercem z lodu
Kochała go ślepo, bez granic i prawd
Nie dostrzegła w nim krwi – lecz słodycz ogrodu
Każde jego słowo było pieszczotą i nożem
Każdy pocałunek więzią nie do zerwania
Miłość przemienił w pęta z mroku utkane
A ona – wciąż wierzyła, aż do upadania
Aż nastała cisza… W niej – pustka, nie krzyk
I spojrzała w zwierciadło, nie poznając spojrzenia
Już nie elfka wśród blasku – lecz cień bez tchu
Subtelnie wypaczona przez zdradę istnienia
Rozdział II "Odrodzona"
Uniosła twarz z ziemi, brudną, umazaną
Przetarła szkliste oczy, czerwone od łez
Słońce o wschodzie promieniem ciepła jej blade lico ogrzało
Czystym tchnieniem w świat spojrzała, zrywając nici losu złe
Pomocna dłoń wysunęła ku niej swą troskę
Początek zmian nadał życiu nowy rytm
Mistyczka o tajemniczym obliczu ukazała nową drogę
Okrutne wspomnienia, ogniem zamieniła w pył
Uczennica, mentorka, aż po sekrety świata poznania
Odnalazła gorzkiej przeszłości, słodki życia cel
Kobieta odrodzona, gotowa unieść czekające doznania
Tłumiąc w otchłani świadomości, bólu znany lęk
Doświadczeń cień, wiernie kroczył za plecami,
Napełniany pasją, ambicją, w nauce oddany
Ostatecznie namaszczony tytuł „Wielkiej zaklinaczki”
Rady nie dał zabliźnić, dawnej serca rany
Rozdział III "Protektorka"
Pory roku jak kalejdoskop zmieniają swoje barwy
Słońce i księżyc grając płytką melodię żywota
Pamięci tak ważne niegdyś chwile zatarły
Wyrywając myśli spętane w żelaznych okowach
Na szczycie mgłą spowitej obsydianowej iglicy
Pośród malachitowych koron wiekowych drzew
Otwiera umysł magii każdej młodej uczennicy
Niegdyś bez celu kobieta, odkryła słodki spełnienia zew
Wpatrzone oczy podopiecznych pełne przejęcia
Łaknące wiedzy umysły, opieki i czułości serca
Miejsce gdzie młoda osoba może czuć się bezpieczną
Niczym córka obdarzona matczyną protekcją
Rozdział IV "Matrona Magii"
Wieść o niej płynęła doliną i wzgórzem
Szkoła z ziaren lęku — dziś w blasku się mieni
Dziesiątki dusz żeńskich w jej progu zanurzeń
Kwitną jak ogrody — w zaklęć światła przestrzeni
Zaklinaczka czy matka — w szeptach gwiazd pisana
Pieśni komnat runicznych wyśpiewują imię
Młoda dłoń drżąca — przez nią wzmacniana
Prowadzona ku pieczęciom — ku zaklęć strumieniom
Każdą nić losu, jak własną, przędzie cierpliwie
Odwagę w serca tka, czystość w umysł wtapia
Nawet gdy wichry drżą, gdy czas przeminie
Zdrada już nie krwawi — moc jej mury otapia
A gdy noc w komnatach szeptami oddycha
Gdy cisza otula kamienne ogrody
Wtedy sama przed sobą, z cienia dawna licha
Tuli jedno wspomnienie — subtelne, niezgodne
Rozdział V "Strażniczka Półcienia"
Jej imię z ust w usta – niczym zaklęcie – płynie
Tavana Bewitchalier – królowa srebrnych dróg
Z żywiołów i lunarnych pieśni moc swą w sobie skryje
Zaklinaczka, co w cieniu spaja magię, strach i próg
Starzy mistrzowie, z krain gdzie lodem rzeki płyną
Przychodzą, by w jej spojrzeniu odpowiedź dostrzec znów
A ona w komnatach run, gdzie światło i cień giną
Prowadzi ich jak matka – bez krwi, bez ostrych słów
Nikt nie zna ceny, jaką w sercu cicho płaci
Głodu, co szeptem kusi – krew przyzywa w snach
Lecz Tavana nie pije – mocą magii się wzmacnia
I czuwa, by żadna uczennica nie poszła jej śladami w mrokach
Szkoła stała się twierdzą – i świątynią nadziei
Z kamieni runicznych, z zaklęć i z marzeń tkana
Tam, gdzie diabelskie szepty w ciszy śmiercią wieją
Ona strzeże Półcienia – Subtelnie Wypaczona, niepokonana
Rozdział VI "Nowy Horyzont"
W sercu runicznych komnat — w blasku lunarnej pieczęci
Tkana z księżyca brama szeptała o cudzie snów
Zaklinaczka, co klątwy więziła w ciele niemal wiecznej
Pragnęła zmyć krew, co w cieniu skrywała swój głód
Zaklęcie pękało — w żyłach czuła zew pradawnej rzeki
Zimny głód budził się w kościach, śpiewając pieśń win
Wtedy otwarła Portal — Odkupienia wielki — na wieki
By w jego bieli spalić swój głód, swe grzechy i wstyd
Lecz runy drżały — światło pękło, wylało się mrokiem
Szczelina rozsiała cienie, co nocą szepczą strach
Szkoła zadrżała — jej córki w objęciach łez głębokich
Patrzyły, jak Matrona znika, by ocalić ich świat
Nie żegnała — nie umiała — w ciszy zaplotła runę
Słowo obietnicy — powróci, gdy światło zgaśnie w pół
Przez Portal przeszła — Strażniczka Półcienia, Przeklęta i Dumna
Tavana Bewitchalier — w nową krainę, na rubież snu…
Jaka okaże się owa kraina zwana Amorion? Jakież nowe wersety zapisze w życiu Tavany? CDN?
|